-
Wchodząc do samolotu trzeba się podporządkować obowiązującym przepisom. Gdy nakazują nam przywiązać się pasem do fotela, trzeba to zrobić, a nie nonszalancko machnąć ręką. Jeśli stewardessa przy starcie i lądowaniu częstuje cukierkami, nie czyni tego wyłącznie z uprzejmości. Ssanie cukierków sprawia, że szum w uszach, spowodowany zmianą ciśnienia, maleje lub przestaje w ogóle dokuczać. Nie ma sensu szukanie „lepszego” miejsca. Każde jest równie wygodne i równie bezpieczne. W razie wypadku i tak wszystko jedno, gdzie się usiadło. Trzeba się też liczyć z tym, że do samolotu nie wolno zabierać z sobą bagaży powyżej 25 kg. Ponadto na lotnisku i tak nam wszystko odbiorą, nawet ręczną torebkę (odkąd zatetniały przypadki porywania samolotów i terroryzowania załogi). Zatem chusteczkę do nosa, papierosy czy inne drobiazgi należy zabrać z sobą do kieszeni lub poprosić o torbę firmową, w którą przy urzędniku wkłada się to, co wyjęło się z torebki. Dobrze jest też wiedzieć, że na dużych wysokościach wieczne pióro, jeśli jest pełne, niejednokrotnie przecieka. Napełniamy je zatem w jednej trzeciej. Podobnie postępujemy z butelkami, w których możemy ponadto zabezpieczyć korki. Stewardessie nie daje się napiwków, trzeba jednak uprzejmie podziękować za opiekę po wylądowaniu. Wychodząc z samolotu i lotniska należy dostosować się do innych. Prawdopodobnie wszyscy razem pojadą do miasta autobusem. Niegrzecznie byłoby przez swoją opieszałość narażać pasażerów na oczekiwanie.
NA POKŁADZIE
